Dziecięcy egoizm
Wbrew pozorom już od urodzenia dzieci posiadają bardzo prymitywną umiejętność wczuwania się w inne osoby. Nie trudno zauważyć, że niemowlęta na nasz uśmiech odpowiadają uśmiechem, a kiedy atmosfera w domu jest napięta one również są niespokojne. Nie są to jednak z ich strony reakcje świadome. Są to odruchy, w które człowiek jest wyposażony od początku życia. Aby dziecko mogło w pełni zrozumieć co odczuwają inni, potrzeba wiele czasu.
Dla przedszkolaka jedną z najważniejszych części życia jest zabawa. Zdarza się więc, że traktuje ją niezywkle poważnie i wkłada w nią mnóstwo emocji. Dlatego przykładowo jeśli w danym momencie mają ochotę na zabawę z wybraną koleżanką, są w stanie powiedzieć innej wprost, że nie chcą się z nią bawić. Kiedy ich ulubiony kolega zabierze na chwilę ich zabawkę, potrafią krzykiem, a nawet biciem wymusić na nim jej oddanie. Nie oznacza to oczywiście, że przedszkolaki są zawsze nieuprzejme. Potrafią być miłe i przyjazne, ale tylko wtedy, kiedy same mają na to ochotę. Natomiast za nerwowymi, gwałtownymi reakcjami stoi zazwyczaj złość albo rozczarowanie, przykładowo - „nie chcę się z Tobą bawić, bo wczoraj bawiłaś się z Zuzią”.
Na szczęście dziecięce gniewanie się zwykle nie trwa długo i uraz, może zostać zapomniany bardzo szybko. Jak widać cechy takie jak uprzejmość czy dyplomatyczne prowadzenie rozmowy są nabywane z wiekiem i nie towarzyszą człowiekowi od małego.
Dzieci uczą się empatii i zrozumienia dla potrzeb innych powoli. W wieku 3 – 5 lat maluchy coraz lepiej radzą sobie z rozróżnianiem emocji i adekwatnym reagowaniem na nie. Do ideału im jednak daleko. Potrafią jednak pocieszyć kolegę, który stłukł kolano czy koleżankę, która zgubiła lalkę. Są szczęśliwe, kiedy mogą podarować coś koledze na urodziny i z zapałem śpiewają mu „Sto lat”. Nie mówiąc już o tym, że są w stanie bardzo mocno utożsamiać się z bajkowymi bohaterami i ze wszystkich sil przeżywać ich losy.
Sześciolatki potrafią już trochę więcej. Są coraz bardziej świadome kiedy zachowują się uprzejmie, a kiedy i nie i potrafią zauważyć, że ich słowa czy czyny kogoś zraniły. Nieprzyjemne zachowania wobec rówieśników i rodziców zdarzają się im już coraz rzadziej, a kiedy nawet powiedzą coś niemiłego, za moment uświadamiają sobie, że zrobiły komuś przykrość. Nie wybuchają też śmiechem na widok grubszej osoby i nie wskazują jej palcem w autobusie. Potrafię w pewnym stopniu panować nad swymi emocjami. Kiedy widzą, że komuś w pobliżu dzieje się krzywda, bardzo chcą pomóc.
Empatia, to cecha, która bardzo umila ludziom funkcjonowanie. Dzięki niej osoby w potrzebie zazwyczaj nie zostają same i kiedy sami czegoś potrzebujemy zazwyczaj znajdzie się ktoś kto udzieli nam wsparcia i dobrej rady. Jest to więc cecha, która należy pielęgnować od małego. Najważniejsze jest, aby pokazywać dziecku własnym zachowaniem na czym polega współczucie i współodczuwanie. Puste słowa bez pokrycia dla malucha nic nie znaczą. Dlatego kiedy babcia jest chora, warto zabrać go ze sobą do jej domu i pokazać mu, że możemy pomóc przygotowując jej posiłek czy sprzątając w domu. Warto też uczyć dzieci nazywania swoich emocji. Aby zrozumieć co w danej sytuacji odczuwa inna osoba, trzeba bowiem najpierw zadać sobie pytanie – jak ja bym się poczuł w podobnych warunkach? Jeśli dziecko potrafi w wyobraźni postawić siebie na miejscu kogoś innego, to jest już na wspaniałej drodze do bycia wrażliwym i dobrym dla innych człowiekiem. Możemy więc nawet czytając dziecku bajkę pytać go - „jak myślisz, jak w tej sytuacji czuł się bohater”? Ważne, aby dziecko miało jak najwięcej możliwości nazywania uczuć innych. Zapewne już niedługo zauważycie jak samo rwie się do pomocy kolegom czy koleżankom i bardzo mocno przeżywa ich niepowodzenia. Widać więc, że empatia to coś czego można i powinno się nauczyć. Dziecko zapewne samo odczuje jak przyjemne jest to, kiedy ktoś inny martwi się jego problemami i próbuje mu pomóc. Możemy być pewni, że dzięĸi naszemu rozsądnemu zachowaniu, samo będzie odwdzięczać się tym samym.