Najczęstsze błędy rodziców
Oblizywanie smoczka przez mamę
Wiele mam stosuje bardzo podobną metodę jeśli chodzi o higienę smoczka. Kiedy zdarzy się, że spadnie on na podłogę czy na ziemię podczas spaceru biorą one go do buzi i oblizują w celu oczyszczenia. Podobnie jeśli chcą sprawdzić czy przykładowo mleczko nie jest zbyt gorące – na początku same zamaczają w nim smoczek i sprawdzają czy temperatura jest w porządku. Niestety jest to bardzo zły nawyk i z higieną ma niewiele wspólnego. Przez takie zachowanie do organizmu maluszka mogą trafić bakterie będące przyczyną na przykład kataru, pleśniawek czy bólu brzuszka. Jak wiadomo organizm dziecka nie posiada jeszcze takich możliwości obronnych jak dorosłego, dlatego bakterie te mogą niestety przysporzyć mu wiele cierpienia. Idąc na spacer rozsądna mama powinna więc wyposażyć się w zapasowy smoczek, który będzie mógł zostać podmieniony po upadku jednego. Ten który został zabrudzony należy w domu starannie wygotować, aby zabić wszelkie bakterie.
Używanie syropu przeciwkaszlowego zamiast wykrztuśnego
Kiedy dzieciak jest przeziębiony, troskliwa mama czy tata zazwyczaj udaje się do apteki, aby kupić syrop „na kaszel”. Rodzic nie ma jednak świadomości, że kaszel to w rzeczywistości pozytywna reakcja obronna organizmu i nie warto go tłumić. Dzięki niemu można pozbyć się drobnoustrojów i zapalnej wydzieliny. Jego tłumienie wcale zatem nie pomaga dzieciaków. W takiej sytuacji wskazany jest raczej syrop powodujący odkrztuszanie. Syropy przeciwkaszlowe są przeznaczone do zwalczania uciążliwego, suchego kaszlu pojawiającego się najczęściej wieczorem.
Zbyt wczesne sadzenia malucha na nocniczku
Niektórzy rodzice czy dziadkowie widząc jednorocznego dzieciak, który robi kupkę próbują na siłę usadawiać go na nocniku. Jest to jednak zdecydowanie zbyt wczesny moment. Trening czystości najlepiej rozpocząć dopiero około drugiego roku życia. Wcześniej dzieciak nie jest świadomy, że w danym momencie robi siku czy kupkę. Taka nauka nie może dać więc efektów. Dopiero kilka miesięcy później dojrzewają połączenie nerwowe łączące pęcherz moczowy z układem nerwowym i dopiero wtedy dziecko może w pełni świadomie odczuć swoją potrzebę fizjologiczną.
Podawanie słodkich napojów przed zaśnięciem
Zdarza się, że rodzice chcąc szybciej i bez większych problemów uśpić dziecko, podają mu do łóżka słodki soczek. Wydaje się im, że dzięki temu maluszek lepiej zasypia. Jest to jednak bardzo zły tok rozumowania. Takie postępowanie sprawia, że przed zaśnięciem jamie ustnej dziecka osiada cukier, który jest przyczyną rozwoju próchnicy butelkowej. Jeśli już nasze dziecko odczuwa pragnienie leżąc w łóżku, zdecydowanie lepiej będzie mu podać przegotowaną wodę.
Przegrzewanie dziecka
Wielu rodziców, szczególnie tych, którzy są rodzicami po raz pierwszy bardzo boi się aby dzidziusiowi nie było zimno. W związku z tym starają się oni w chłodniejsze dni nałożyć na malucha wszelkie ubranka, które tylko mają pod ręką. Niestety taki sposób postępowanie nie służy dziecku. Przegrzanie może być nawet bardziej niebezpieczne od lekkiego wychłodzenia. To, że maluszek ma chłodne rączki, wcale nie muzi oznaczać, że jest mu zimno – jego krążenie jest po prostu jeszcze dość słabe. Lepiej więc dotknąć karku dzidziusia, aby sprawdzić czy jest mu ciepło. Kiedy dziecko jest zbyt ciepło ubrane, a dodatkowo mieszkanie nie jest wietrzone, czuje się ono niekomfortowo i źle. Co więcej takie warunki wpływają negatywnie na jego odporność.
Moczenie pępka w wodzie
Kąpanie noworodków to prawdziwe wyzwanie. Podczas tej czynności należy pamiętać o kilku zasadach, z których najważniejszą jest unikanie zamaczania pępka. Nie powinno się go polewać wodą, ponieważ takie działanie sprzyja jego zakażeniu. W miarę możliwości trzeba unikać jego moczenia, często osuszać a nawet dezynfekować specjalnym spirytusem, aby przyspieszyć odpadnięcie kikuta i zagojenie się rany. Kiedy niestety zauważymy, że miejsce wokół pępka jest zaczerwienione i wycieka z niego brzydko pachnąca wydzielina, to jest to niepokojący objaw mogący świadczyć o powstaniu zakażenia.
Podsuwanie dziecku swojego palca do ssania
Niektórzy rodzice, kiedy akurat nie mają pod ręką smoczka, a dziecko głośno się go domaga, podsuwają mu zamiast niego własny palec do ssania. Wydaje im się, że to uspokoi dziecko. Być może, jednak takie działanie może być dla brzdąca bardzo szkodliwe. Na dłoniach dorosłych osób kłębi się cała masa drobnoustrojów. Bakterie z rąk rodziców dla dzieci mogą być naprawdę niebezpieczne. Są one między innymi przyczyną chorób takich jak żółtaczka zakaźna. Należy więc kategorycznie unikać podsuwania dziecku własnych palców zamiast smoczka.