Za pan brat z logopedą
Przede wszystkim rodzice powinni zdać sobie sprawę z faktu, że mówienie do maluszka już od pierwszych dni życia, może bardzo wspomagać proces rozwoju mowy. Nie jest istotne to czy dziecko rozumie poszczególne wyrazy czy nie. Ważne, że ma okazję słuchać coraz to nowych dźwięków, osłuchiwać się z melodią mowy i przyzwyczajać się do nich. Z pewnością pozostaną one gdzieś w jego głowie i ułatwią mu wypowiadanie pierwszych słów.
Rozwój mowy przebiega w kilku etapach. Na początku dziecko zaczyna wypowiadać nic nie znaczące sylaby, potem próbuje formułować pierwsze bardzo proste wyrazy, dopiero na końcu zaczyna mówić pełnymi zdaniami, tak jak większość dorosłych. Jeśli jednak nasze 2 letnie dziecko, nadal jest w stanie wypowiedzieć jedynie bardzo proste 4 wyrazy, to powinniśmy na wszelki wypadek udać się z nim do logopedy. Być może po prostu w takim tempie przebiega jego rozwój, ale z drugiej strony zahamowanie mowy może świadczyć o pewnych problemach. Przede wszystkim logopeda powinien sprawdzić czy taki maluch nie ma problemów ze słuchem. Słuch jest ogromnie ważny podczas nauki mówienia i bez niego jest ona praktycznie niemożliwa. Jeśli zatem logopeda stwierdzi, że być może występują jakieś nieprawidłowości jeśli chodzi o słuch malca, to skieruje go do specjalisty czyli audiologa na badanie słuchu. W miarę szybkie wykrycie ewentualnych wad narządu słuchu, daje nadzieję na większe postępy, jeśli chodzi o rozwój mowy.
Oczywiście bardzo duża część dzieciaków mimo że całkiem nieźle radzi sobie z nabywaniem i używaniem nowych słów, to jednak popełnia bardzo dużo błędów jeśli chodzi o wymowę. Niektóre błędy są jak najbardziej naturalne i wiążą się z potrzebą jeszcze lepszego ukształtowania aparatu mowy. Dla 3 letniego dziecka wypowiadanie twardych głosek jak sz, ż, cz jest jeszcze za trudne. Zamiast nich maluszek wypowiada zwykle ś, ź czy ć. Bardzo częstym błędem u dzieci jest także mówienie „l” zamiast „r”, co ma związek z faktem, że litera „r” jest wyjątkowo trudna do wymówienia. Nie krytykujmy go jednak zbytnio – przyjdzie czas, że wypowiadanie tych głosek będzie dla niego zdecydowanie łatwiejszym zadaniem, a ciągłe poprawianie mogłoby go tylko zniechęcić. Zupełnie inną kwestią pozostaje seplenienie, czyli wsuwanie języka między zęby podczas wypowiadania niektórych głosek. Jest to wada, która jak najbardziej może zostać skorygowana przy udziale logopedy. Podobnie jest zresztą z zamienianiem głoski „k” na „t” i „g” na „d”.
Typowe dla dzieci jest również tworzenie swojego własnego języka, czyli używanie słów nieistniejących w języku polskim. Dziecko poprzez analogię próbuje nazywać niektóre przedmioty i stąd biorą się śmieszne nazwy takie jak jak kołowanie zamiast jeżdżenie na rowerze. W tej sytuacji również nieustanna krytyka nie ma większego sensu. Lepiej po prostu konsekwentnie poprawiać dziecko po każdym popełnionym błędzie. Poprawiać należy tak, aby dziecko wyraźnie usłyszało jakiego prawidłowego wyrazu powinno użyć.